wczesnym rankiem - codzienność lifestyle książki
  • STRONA GŁÓWNA
  • CODZIENNOŚĆ
    • Radości
    • Refleksje
    • Organizacja
    • Chwila dla siebie
    • Z pamiętnika
  • KREATYWNIE
    • Opowiadania
    • Dom
    • Sztuka
  • POLONISTYKA
    • Pisanie
    • Książki
    • Studia polonistyczne
      i edytorstwo
  • OKOŁOPSYCHOLOGICZNE
  • POLECAM
  • O MNIE I BLOGU / KONTAKT
nowy wpis w każdy wtorek o 19:00


 

słonecznik akwarela

Biegłam kiedyś na autobus, jak zwykle spiesząc się do pracy. Nawet nie zauważyłam, kiedy potknęłam się o własne nogi i już szorowałam kolanami po betonie. A wraz z kolanami - ręką, w której trzymałam telefon. Gdy już się otrząsnęłam i opanowałam płynącą krew pomieszaną z brudem kostki brukowej, zestresowana odwróciłam telefon, by zobaczyć, w jakim stanie jest jego ekran. Okazało się, że jest nie tylko mocno popękany (a miałam go od dość niedawna), ale też tak upadłam, że kompletnie przeszorowałam go w jednym z rogów i w efekcie kruszył się, odsłaniając swoje podzespoły. 

Widząc, że jest kiepsko, podświetliłam ekran, żeby dokładniej ocenić straty. Ukazała mi się tapeta, którą miałam na ekranie blokady, a na niej duży napis wśród kolorowych kwiatów: "Rejoice always" - czyli jeden z moich ulubionych fragmentów z Pisma Świętego. Do dziś mam w głowie ten groteskowy obraz całkowicie połamanego ekranu i przezierającego spod szkła przypomnienia: "Zawsze się radujcie". No właśnie. ZAWSZE się radujcie. 

W moim odczuciu nie chodzi tu o jakąś wesołkowatość czy o to, żeby uśmiechać się, gdy dzieje nam się coś złego, z czym sobie nie radzimy - mamy prawo wtedy płakać, czuć smutek, złość, rozczarowanie czy inne trudne emocje. Chodzi o postawę serca, które jest wdzięczne, o pogodę ducha pomagającą w trudnościach, o otwartość i zgodę na to, co jest. W dalszej części tego fragmentu z Listu do Tesaloniczan św. Paweł pisze między innymi: "W każdym położeniu dziękujcie" i "ducha nie gaście". Lubię przypominać sobie o tym, gdy zwyczajnie siada mi nastrój. Wraca wtedy do mnie poczucie, że ode mnie też wiele zależy i że nie mam wpływu na zdarzenia losowe, ale mam wpływ na moje podejście do nich i nastawienie.

Jednym z moich życiowych starań jest bycie pogodnym człowiekiem. Widzę w tym dużą wartość, przede wszystkim dla siebie, ale też dla osób z mojego otoczenia. Bardzo lubię dni, w których w najzwyklejszych miejscach na świecie spotykam ludzi oddanych swojej pracy, wykonywanym zajęciom w 100%, z radością, z poczuciem misji - z poczuciem, że robią coś dobrego. Pan z pobliskiego warzywniaka, który widząc mnie, od razu z uśmiechem na ustach pakował mi bułki, zanim jeszcze o nie poprosiłam - bo pamiętał, że często po nie przychodzę - potrafił mi poprawić humor na cały dzień. Ja też chciałabym być taką osobą dla innych. Żyć swoją codziennością tak, aby ona dodawała innym otuchy. I żebym ja sama odnajdywała głęboki sens w tej mojej codzienności.

Jest taki gość w mediach spolecznościowych, Pozytywny Kurier. Nie wiem, czym zajmuje się teraz i jakie treści obecnie proponuje, bo nie śledzę go od jakiegoś czasu, ale kiedyś uwielbiałam oglądać jego filmiki na TikToku. Chłopak, jak sama nazwa jego profilu wskazuje, był po prostu kurierem i rozwoził paczki - umówmy się, nie jest to praca ratująca ludzkie życie (choć bywa, że przyjazd kuriera w porę wiele ratuje ;)), ale on potrafił w tej pracy zobaczyć coś więcej. Dzwonił do ludzi i zapowiadał swój przyjazd albo jakimś fajnym żartem, albo zabawną rozmową, z pełnym uśmiechem i genialnym nastawieniem. Ludzie po drugiej stronie słuchawki cieszyli się nie tylko tym, że przyjdzie do nich paczka, ale też - może przede wszystkim - tą rozmową pełną optymizmu i radości. Gość po prostu poprawiał im humor, pewnie na cały dzień. A robił przecież tak prostą rzecz. Obserwowanie w mediach społecznościowych jego poczynań, z których biło pozytywne, wdzięczne nastawienie, i mnie nastrajało podobnie. Zaczął prosto, od swojego własnego otoczenia, od "własnego ogródka" (tu odsyłam do mojego wpisu Mój własny ogród, który porusza podobne tematy), a obecnie poprawia humor tysiącom obserwujących go. Radość serca przyciąga. 

Nie trzeba robić rzeczy wielkich, żeby móc robić rzeczy dobre. Od mojej pracy nie zależy niczyje życie, a jednak chciałabym, żeby moja wdzięczność za życie, za dany dzień, za moją pracę, miała odzwierciedlenie w tym, co robię. Nawet, jeżeli bez tych moich działań świat dalej by się kręcił. Gdy się raduję, kogoś dzień może być lepszy. Mój może być lepszy. Łatwiej będzie mi też przyjąć trudności. Jestem żoną, współprowadzę dom, pracuję - to wystarczająco wiele odpowiedzialnych sfer, do których mogę wprowadzać ciepło, dobro i prostą radość.

"Zawsze się radujcie" - niełatwe, ale skoro ktoś mądry tak napisał, to chyba jest to do zrobienia?

Ściskam
Kasia L.


okno z widokiem na miasto nocą, roślina na parapecie, akwarela

Idę sobie miastem, w sobotni wieczór, i wcale nie dlatego, żeby wybrać się na jakąś imprezę, po prostu chcę rozruszać kości po dniu spędzonym w sposób dosyć siedzący. Zaraz czekają mnie jeszcze zakupy, ale zanim to, przechadzam się między blokami, moją dzielnicą, patrzę sobie na blok, wzdłuż którego przechodzę, zaglądam w okna (czyli poddaję się mojej ulubionej rozrywce na spacerach). Bardzo lubię gapić się ludziom w okna, ponieważ ciekawi mnie, jak wygląda ich życie, ich codzienność, co robią w sobotni wieczór, na przykład. 

Widzę, że u jednych leci telewizja i dopowiadam sobie w głowie, tworzę historię, że ktoś zmęczony właśnie wrócił po pracy, chce się zrelaksować, pewnie je sobie coś dobrego przed tym telewizorem, siedzi na kanapie... Może przychodzi jego rodzina, spędzają razem w ten sposób czas. Patrzę w inne okno, pranie schnie, słyszę odkurzacz - ktoś sprząta. No tak, sobota, 18:30, można jeszcze posprzątać. I tak idę, zaglądając nieśmiało w okna. Ale nie czuję, że naruszam czyjąś prywatność, bo ktoś pokazuje mi przez te okna tylko tyle, ile chce mi pokazać. Jedni mają je kompletnie odkryte, drudzy w pełni zasłonięte - każdy pokazuje tyle, ile chce. W mieście. 

No i myślę sobie o tym, idąc, że często marzę o życiu na wsi czy o życiu bliżej natury, a że tak naprawdę życie w środku miasta też ma swoje ogromne uroki. I jednym z tych uroków jest właśnie to, jak ono żyje, niezależnie od pory. A także ten kontrast, kiedy jest święto i miasto jest zupełnie wymarłe, wszyscy są w domach, ograniczony jest ruch uliczny, ten pęd miasta zamiera na chwilę. Piękne są te kontrasty. Piękne jest to, że mogę spacerować tym miastem i mieć wszędzie blisko; że mogę żyć pośród innych ludzi. A natura? Też ją znajduję. Mam to szczęście mieszkać w Gdańsku - jestem znad morza, więc spotykam naturę, żywioł, właśnie tam. Spotykam naturę w parkach, mniej zaludnionych uliczkach. A wieś jest miłą odmianą na wakacje czy inne wyjazdy. 

Wszystko ma swoje plusy. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Czas docenić to, co mamy, tak sobie myślę. Ten wpis powstaje w dziwny sposób, bo to jest pierwszy wpis tutaj, który jest właściwie mówiony. Idę i nagrywam dyktafonem treść, którą później będę przepisywać w domu i obrabiać tak, żeby była bardziej pisana (incepcja: właśnie to robię). Ciekawe, jak ta metoda będzie się sprawdzać. Bo wiecie, mam tak, że czasem brakuje mi mojego komputera, gdy idę. Wtedy mam dużo rozmyślań, których nie mam jak przelać na "papier". No i może taka forma od czasu do czasu byłaby rozwiązaniem. Może nawet z tego powstanie jakaś seria? 

Dajcie znać, co sądzicie o tym lekko nietypowym wpisie. I czy wolelibyście mieszkać w mieście, czy na wsi. A ja idę dalej cieszyć się moim miastem i moją dzielnicą, której znam każdy kąt, przez co jest trochę jak na wsi. Tak jak jest, jest dobrze :) Nawet bardzo.

Ściskam
Kasia L.

Nowsze posty Starsze posty Strona główna

O MNIE


Kasia Lewandowska

Polonistka pracująca jako bibliotekarz
i redaktor, spełniająca się też w roli pisarki.
Szczęśliwa żona ucząca się kochać życie
i wypełniać sensem każdy dzień.

Więcej o mnie: Szerzej o mnie i blogu

A na co dzień udzielam się tu: instagram.com/wczesnymrankiem

Zapraszam!


(fot. Justyna Szyszka / bezflesza)

LUBIANE WPISY

  • Nadchodzi jesień i uczę się ją kochać - 10 zalet
  • Chciałabym być obojętna
  • 2024 -> 2025
  • Górskie przemyślenia o cofaniu się w życiu
  • Wyluzuj i odpuść. Święta Bożego Narodzenia skupione na relacji

INSTAGRAM

instagram @wczesnymrankiem

ARCHIWUM

  • ►  2025 (1)
    • ►  marca (1)
  • ►  2023 (3)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2022 (34)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (3)
    • ▼  października (2)
      • Zawsze się radujcie
      • Nocne życie w mieście
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2021 (13)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (2)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (2)

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Miło mi!
Dzięki, że jesteś i czytasz :)

Copyright © wczesnym rankiem - codzienność lifestyle książki. Designed & Developed by OddThemes