Zabrałam samą siebie na noworoczną randkę. Wiem, to dość popularne ostatnio w social mediach pod nazwą "solo date". Wszystko zaplanowałam: obmyśliłam trasę po różnych sklepach w poszukiwaniu wystarczająco dobrego kalendarza, dodałam do listy spacer po okolicy, a jako punkt docelowy wybrałam klimatyczną kawiarnię wśród bloków. Już parę dni wcześniej byłam niezwykle podekscytowana na myśl o takim wyjątkowym, zaplanowanym czasie z samą sobą. Potrzebowałam poukładać myśli, podsumować rok i zebrać marzenia na kolejny.
Po obejściu kilku sklepów, udało mi się znaleźć kalendarz niemal idealny - nieduży (mieszczący się do każdej torebki), miękki, w kwiaty, z tygodniową rozkładówką i miejscem na notatki, dodatkowymi kartkami z tyłu... Bez kalendarza czuję się jakaś zagubiona, zbyt wiele spraw piętrzy się w mojej głowie. Gdy zapiszę te najważniejsze, o których nie powinnam zapomnieć, czuję się lżej, bo wiem, że mam "pamięć zewnętrzną". A poza tym bardzo lubię odhaczać sprawy załatwione.
W kawiarni zamówiłam sobie cappuccino i ulubioną rurkę z bitą śmietaną, usiadłam na kolorowej kanapie w najdalszym kącie, na uboczu, chwyciłam mój notes, w którym zapisuję najważniejsze dla mnie sprawy i zabrałam się za podsumowanie roku 2022. Powoli, bez pośpiechu, przypominałam sobie kolejne małe i duże momenty tego roku. Zastanawiałam się, jak do tego, co się wydarzyło, miały się moje plany, wizje i nadzieje, a co mnie zaskoczyło. Co było najważniejsze, co zdominowało ten rok. Jakie drobnostki mnie ucieszyły. Co chciałabym szczególnie zapamiętać.
Pomału czułam, jak myśli się rozplątują i robią miejsce nowym. Na koniec, gdy już spisałam to, co chciałam, posiedziałam sobie jeszcze chwilę tak po prostu, ciesząc się swoim towarzystwem. Jakie to mi było potrzebne! Gdy wróciłam do domu, zgrałam i obejrzałam jeszcze zdjęcia z zeszłego roku, uzupełniając moje notatki o wspomnienia, o których zapomniałam. Zorganizowałam sobie tę "randkę", bo czułam się przytłoczona. Po tych paru godzinach wróciły do mnie pomysły na wpisy na blog, na rolki na Instagramie i chęci do działania. Dlatego polecam zaplanowanie takiego specjalnego czasu dla siebie, raz na jakiś czas. To odświeżające, a poza tym dajemy sobie tym sygnał, że jesteśmy dla siebie ważni. Lubimy spędzać czas z bliskimi nam osobami. Czy z sobą samym jest tak samo? Czy lubię być we własnym towarzystwie?
Ja mam zamiar kontynuować w tym roku takie "randki". Czasem to będzie spacer, czasem kawiarnia, może kiedyś nawet kino? Możliwości jest wiele i na pewno będę dostosowywać plany do potrzeb.
A skoro już mowa o planach na 2023 rok, podzielę się jeszcze tutaj moimi kilkoma. Przede wszystkim: nie wiem, jaki ten rok będzie. Z każdym kolejnym coraz bardziej dociera do mnie, że życie zaskakuje. To, co chciałabym na pewno, to poświęcić go mojej rodzinie, domowi. Skupić się też na profilaktyce samopoczucia, żeby stwarzać sobie wewnątrz i na zewnątrz bezpieczne miejsce, znaleźć i używać swoich "wentylów bezpieczeństwa". W związku z tym chciałabym kontynuować dbałość o to, co jem - wprowadzać do mojego dnia jeszcze więcej różnorodnego, zdrowego (i najlepiej szybkiego w przygotowaniu) jedzenia. Po drugie - co obiecuję sobie już od paru lat - wprowadzić regularną aktywność fizyczną. Nic specjalnego, jakieś spacery czy rozciąganie, byleby systematycznie.
Systematyczności chciałabym też uczyć się tutaj na blogu i na Instagramie. Mam nadzieję rozwijać się w pisaniu jeszcze bardziej, częściej. Nie bać się publikować. Nie wstydzić się, że pokazuję moje życie i "co to wnosi?". Pokazywać, że zwykła codzienność jest czymś najbardziej fascynującym, co mamy.
No i marzą mi się fajne, klimatyczne wakacje, na przykład na wsi. Bardzo chciałabym też odwiedzić Wrocław na dłużej niż 2 dni i pokazać mężowi wszystkie moje ukochane miejsca tego miasta. I zrobić dla siebie coś nietypowego, na co zawsze żal mi było kasy: pedicure, manicure czy masaż.
Takie rzeczy zarysowują mi się w głowie na początku tego roku. O najważniejsze będę dbać, co do reszty mam luz z tym, czy przyjdzie, czy będzie zupełnie inaczej. A przede wszystkim chcę jeszcze bardziej ufać.
I tego zaufania też Wam życzę! Niech ten rok będzie piękny, taki jaki będzie :)
Ściskam
Kasia L.