wczesnym rankiem - codzienność lifestyle książki
  • STRONA GŁÓWNA
  • CODZIENNOŚĆ
    • Radości
    • Refleksje
    • Organizacja
    • Chwila dla siebie
    • Z pamiętnika
  • KREATYWNIE
    • Opowiadania
    • Dom
    • Sztuka
  • POLONISTYKA
    • Pisanie
    • Książki
    • Studia polonistyczne
      i edytorstwo
  • OKOŁOPSYCHOLOGICZNE
  • POLECAM
  • O MNIE I BLOGU / KONTAKT
nowy wpis w każdy wtorek o 19:00


 

świecąca się żarówka, pomysł, akwarela

Jak wspomagać i pobudzać swoją kreatywność?

Serdecznie zapraszam na drugą część "Praktycznych porad dotyczących pisania". Poprzednio skupiłam się na wskazówkach dotyczących samego procesu pisania, tym razem opowiem więcej o zagadnieniach związanych z szeroko pojętą kreatywnością i inspiracją.

Jeżeli ominęła Cię część pierwsza, zachęcam do nadrobienia! Tekst znajdziesz tutaj:
Praktyczne rady dotyczące pisania - jak zdobyć i utrzymać motywację? Część 1.

ozdobna linia z motywem roślinnym, separacyjna

6. Szukanie inspiracji jest częścią pisania

Czytanie książek, przeglądanie Pinteresta, oglądanie InstaStories, czasem nawet seriali czy filmów, a przede wszystkim rozmowy, poznawanie ludzi i ich historii, a nieraz po prostu bycie sam na sam z myślami... nie jest czasem straconym twórczo. Oczywiście jeżeli jest przeprowadzone w sensowny sposób. 

Kilka dni temu, jadąc do pracy, słuchałam odcinek podcastu o lękach towarzyszących pisaniu. Muszę przyznać, że z samej treści nie wyniosłam szczególnie dużo, bo z wieloma wspomnianymi tam rzeczami mierzyłam się już wcześniej i wypracowałam własną drogę (nie miałam jeszcze okazji zapoznać się bliżej z całym podcastem "Twórcze pisanie z Madeyską", ale odcinek podlinkowany wyżej mimo wszystko polecam, jako pomoc w uświadomieniu sobie lęków twórczych lub ich nazwaniu). Jednak samo słuchanie czegoś dotyczącego pisania, pozostawanie w tej twórczej tematyce, sprawiło, że w mojej głowie pojawiło się mnóstwo inspirujących myśli! Przypomniały mi się co najmniej dwie kolejne rady, które chciałabym zawrzeć w tym poście, wpadłam na pomysł na jeden z kolejnych postów i na opowiadanie, które mogłoby być ciekawe i życiowe. Spisałam też jedną myśl z samego podcastu, która akurat do mnie trafiła. Miałam parę refleksji dotyczących mnie jako twórcy. A to wszystko dzięki poruszaniu się w szeroko pojętym obszarze tematycznym związanym z pisaniem.

Czasem wydaje nam się, że marnujemy czas, nie pisząc, a zajmując się czymś dookoła. Nie zawsze tak jest. Warto szukać inspiracji szerzej, np. właśnie wprowadzając się w klimat, sygnalizując umysłowi, że teraz jest czas na wzmożenie aktywności jego części twórczej.

7. Napisane? Daj odpocząć

Napisanie tekstu to kawał pracy umysłowej, dlatego po skończeniu nasz mózg ma prawo być zmęczony. Co za tym idzie, nie będzie wtedy dobrym doradcą, jeżeli chodzi o wprowadzanie poprawek. Polecam zamknąć zeszyt/komputer/telefon i po pierwsze popatrzeć w dal, jak to zalecają przepisy BHP, żeby dać oczom odpocząć, a po drugie - przez minimum godzinę zająć się czymś zupełnie innym. Najlepszy byłby oczywiście spacer, względnie dobry serial lub spotkanie - to sprawdza się przynajmniej w moim przypadku. Jeżeli mogę sobie na to pozwolić, lubię odłożyć tekst na noc. Podobno mózg w nocy w jakiś sposób syntetyzuje i organizuje treści, które dostarczone mu są w ciągu dnia. Rano mam zwykle świeższe spojrzenie i to właśnie godziny między 9 a 12 uważam za najbardziej produktywne dla mnie. Oczywiście jest to idealny scenariusz, gdy tekst może tak długo odpocząć, jednak uważam za pomocne zrobić sobie choćby krótką przerwę przed odczytaniem i naniesieniem zmian.

8. Pisz intuicyjnie

Istnieje wiele poradników, jak zostać pisarzem, jak ulepszyć warsztat pisarski. Mój tekst jest zresztą jednym z nich, choć staram się, by przybrał jednak formę podzielenia się z Wami moim doświadczeniem jak z dobrymi znajomymi. I mimo że spisuję tutaj te wskazówki i rzeczywiście używam ich w mojej twórczej przygodzie, to przede wszystkim staram się pisać intuicyjnie. Co to znaczy? Nie spędzać zbyt wiele czasu na czytaniu poradników i uczeniu się spraw technicznych, nie zastanawiać się zbyt długo nad tym, czy to, co piszę w danej chwili, jest w pełni poprawne. Wiem, brzmi trochę prowokacyjnie, ale warto trochę więcej czasu spędzić na podążaniu za tym swoim pomysłem, za tym, jakie zdania przychodzą mi do głowy i jak moja pisarska intuicja podpowiada mi, żeby poprowadzić opowieść. 

Mam wrażenie, że warsztat udoskonala się po prostu wraz z życiem - gdy nabieramy doświadczeń, uwrażliwiamy się, poddajemy refleksjom, czytamy książki, oglądamy filmy, żyjemy w kulturze i nią się interesujemy. A przede wszystkim - gdy po prostu praktykujemy pisanie. Jak każda czynność, i ta wymaga treningu. Uczę się ufać swojej intuicji pisarskiej, bo widzę, jak ona się wyrabia wraz z wiekiem, ale też wraz z podejmowaniem kolejnych twórczych aktywności. Przy tym staram się oczywiście też śledzić środowisko, a nieraz przeczytam czy przesłucham jakiś dobry materiał dotyczący trenowania warsztatu pisarskiego. Zdarzyło mi się też być uczestniczyć w paru warsztatach, programie tutoringowym, a na studiach polonistycznych moje pisanie niezwykle często było poddawane ocenie. To wszystko było ogromnie cenne i składa się na moje dzisiejsze umiejętności, jednak równie ważnym aspektem jest dla mnie pisanie intuicyjne. 

9. Przeskakuj, urozmaicaj, bądź spontaniczny

I nie, to nie jest porada sercowa - w relacjach polecam stałość i wierność ;) Wyobraź sobie za to, że budzisz się rano z doskonałym pomysłem: napiszę tekst o - czysto hipotetycznie - praktycznych poradach dotyczących pisania. W twórczym szale siadasz do komputera i przelewasz wszystkie swoje myśli związane z tematem. Jednym słowem: praca wre. Większość twórców jednak ma na pisanie czas ograniczony, bo gonią ich inne obowiązki. Zostawiasz więc rozgrzebany tekst, by zająć się innymi rzeczami, ale masz w pamięci, że przy najbliższej okazji chcesz go dokończyć. Prędzej czy później przychodzi wolna chwila, ale okazuje się, że zupełnie nie masz ochoty ani pomysłu na dalszą realizację. Zawodzisz się samym sobą, bo albo pomysł był gorszy niż myślałaś/eś, albo nie masz w sobie dość konsekwencji, by ukończyć, co zaczęłaś/zacząłeś.

To nieprawda. Ten pomysł nadal jest dobry i kiedyś powstanie. Ale nie musi powstać na siłę, w tym momencie. Ba, uważam, że w wielu przypadkach nie powinien. Konsekwencja jest niezwykle ważna i sama pracuję nad swoją koncentracją i ograniczeniem natłoku zadań w głowie, które mnie rozpraszają. W tym poście skupiam się jednak raczej na czymś innym, ponieważ mam wrażenie, że twórcom częściej od luzu towarzyszy jego brak - zbyt wielkie wymagania, po prostu spina. Dlatego proponuję nie wymagać od siebie pracy nad tekstem od A do Z, o czym zresztą wspomniałam już w poprzednich wskazówkach. Może urozmaicenie otworzy Twoją głowę? Co powiesz na to, aby poeksperymentować i spróbować napisać jednostronicowe opowiadanie, dajmy na to, science fiction? Lub w drugą stronę: zapisać całą stronę strumieniem własnych myśli. 

Ja z tematów pisarskich najbardziej kocham codzienność i przelewanie na "papier" swoich obserwacji, doświadczeń, refleksji, dlatego twórczo zajmuję się głównie tym. Są jednak takie chwile, gdy pomysłów jest dużo, chęci na pisanie są, ale niekoniecznie jest chęć na realizację tych konkretnych tematów. Wtedy z pomocą przychodzi mi drugi biegun pisania - fikcja literacka. Odskakuję na moment od klimatów felietonistycznych i piszę sobie luźne opowiadanko, tworzę fikcyjnych bohaterów, fikcyjną sytuację, daję się ponieść fikcyjnym pomysłom. To sprawia, że pozostaję w klimacie twórczym, jednocześnie zapewniając mojemu umysłowi niecodzienną rozrywkę. Po takiej praktyce często czuję się ponownie zaciekawiona, ożywiona, zwykle wracam też z nową siłą do mojej ukochanej codzienności.

Jeżeli z kolei lepiej odnajdujesz się w opowiadaniach czy powieściach, ale czujesz swego rodzaju zastój, to może otwórz notes czy plik Word i spróbuj pamiętnikarstwa? Przelej swoje myśli, uczucia takie, jakimi są, bez korekt. Możesz napisać choćby o tym, że masz zastój pisarski. Albo opisz swój dzień. Albo wymień 3 rzeczy, za które jesteś wdzięczny. Cokolwiek!

ozdobna linia z motywem roślinnym, separacyjna

To są sposoby, które mi służą. Z pewnością każdy pisarz czy po prostu osoba pisząca hobbystycznie ma swoją drogę rozwijania talentu. Dzielę się częścią swojej, bo wypracowałam ją metodą prób i błędów, porażek i sukcesów, jeżeli chodzi o motywację na co dzień i widzę, jak pomaga mi być właśnie praktykującym pisarzem. Mnie te metody odcinają od jakiejś niejasnej presji, którą na siebie narzucam, i dają znacznie większą swobodę, wolność. Czyli to, co w każdej pasji chce się znaleźć. 

Polecam pisanie bardzo! Zwłaszcza, jeśli już wiesz, że to lubisz, ale od dawna tego nie robiłaś/eś. Bądźmy w tym razem, ja też wracam po dłuższej przerwie.

A jakie są Twoje "protipy" na pisanie lub szerzej - na tworzenie? Skomentuj, chętnie bym je wypróbowała! 

Ściskam,
Kasia L.


PS. Podobno ostatnio wystąpił problem z dodawaniem komentarzy. Jeżeli Twój komentarz nie chce się dodać, napisz do mnie proszę za pomocą formularza kontaktowego lub na Instagramie @wczesnymrankiem. To dla mnie ważne, żeby nie stracić żadnej wiadomości!

biurko z maszyną do pisania, zapaloną lampką, pisanie, akwarela

Jak opanować lęk przed pisaniem, popełnianiem błędów i natłokiem powinności? 

Tym razem urządziłam sobie małe metapisanie - pisanie o pisaniu - i z radością dzielę się kilkoma radami, które mi samej pomagają w byciu praktykującym twórcą - i nadal czerpaniu z tego radości przy jednoczesnym minimalizowaniu frustracji. Tytułowe pytanie "Jak zdobyć i utrzymać motywację?" mogłabym poszerzyć o pytania pomocnicze: jak pisać więcej niż jedno zdanie na godzinę i nie gapić się przy tym bezmyślnie w migający kursor? Jak nie zgasić w sobie kreatywności tym, że coś znowu "muszę"? Jak wykorzystać swój pomysł? Jak znaleźć czas na pisanie? I tak dalej, i tak dalej...

Brzmi znajomo? 

1. Po prostu pisz - nie sprawdzaj

To jest rada, którą oświeciła mnie Regina Brett w jednej ze swoich książek z felietonami, zdaje się, że w części pierwszej, czyli "Bóg nigdy nie mruga". Przed poznaniem tego sposobu moje pisanie wyglądało tak, że siedziałam nad każdym zdaniem minutami, zmieniając jego szyk, poszczególne wyrazy, interpunkcję... słowem - co tylko się dało. Już po kwadransie takiego pisania wszystko zaczynało brzmieć dziwnie, a satysfakcjonujących zdań w świeżutkim arkuszu w Wordzie pojawiło się trzy, może cztery. Wiadomo, bywały lepsze momenty, bo pisać bardzo lubię i uważam, że mam niezły warsztat, niemniej takie katowanie się na bieżąco sporo tej radości odbierało.

Teraz przyjmuję inną zasadę, tę właśnie od Reginy Brett: wylewam na nośnik myśli i zdania takie, jakimi je czuję w danej chwili, jakie mi po prostu przychodzą na myśl. W ten sposób tworzę czasem cały tekst na raz, czasem np. kilka akapitów. Poprawiam na bieżąco jedynie jakieś drobnostki, ale nie oceniam swojego pisania w trakcie, nie podważam swojej pracy. Dopiero na koniec lub po jakiejś większej całości czytam i zmieniam. A najlepiej jeszcze odkładam na jakiś czas (o czym szerzej później). Zauważyłam, że dużo bardziej krytyczna jestem dla siebie w trakcie pisania niż jak czytam całość po skończeniu, zwłaszcza gdy trochę odpocznę. Wtedy okazuje się, że wyszło całkiem zadowalająco i że nie ma tak dużo zmian jak myślałam! Sądzę, że warto starać się zaufać swoim umiejętnościom. Jasne, weryfikować je, ulepszać, ale nie podważać nieustannie.

Przy okazji polecam zapoznać się z felietonami Reginy Brett. Nie ze wszystkimi się zgadzam, ale wiele z nich siebie wartościowe treści. Gdybym ich nie przeczytała, być może nie wprowadziłabym rady "po prostu pisz" do swojej praktyki. Strona pisarki dostępna jest w wersji polskiej: reginabrett.pl.

2. Jeżeli nie możesz pisać w danej chwili, spisuj pomysły/hasła na telefonie - później do nich wrócisz

Mam w telefonie co najmniej kilka notatek, które pozwalają mi zapamiętać ważne dla mnie myśli, których akurat nie mogę wykorzystać lub które potrzebne mi są na inny moment. Jedną z nich jest taka nazwana: "Pomysły na wpisy". Do pisania najbardziej inspirują mnie ludzie, których spotykam i codzienne sytuacje lub moje wewnętrzne przeżywanie. Stąd często pojawia mi się myśl "O tym fajnie byłoby napisać!", ale w chwili, której usiąść do pisania nie mogę. W takim wypadku rzecz ląduje na notatce w telefonie i tym samym mam wolną głowę, a na czas bez większej weny - gotowe pomysły. 

Jestem dość łatwo rozpraszającą się osobą, skupienie nie jest moją mocną stroną, przez co nierzadko mam ochotę pisać na kilka tematów jednocześnie. I staram się pozwalać sobie na chwytanie tych myśli - np. ten blog od wewnątrz ma zawsze co najmniej kilka rozpoczętych wpisów w wersjach roboczych. Powiem, że całkiem mi się to przydaje, bo gdy mam czas na pisanie, a nie mam w głowie konkretnego tematu, otwieram "robocze" i zazwyczaj znajduję tam jakiś tekst, który w danej chwili chcę kontynuować.

3. Pisz na wyrywki - całość z czasem ułoży się jak puzzle

No właśnie, nie przejmuj się, że zaczynasz akapit, nie masz pomysłu na ciąg dalszy, ale za to masz pomysł na zakończenie. Łap tę chwilę i pisz ten fragment, który jest w danym momencie w Twojej głowie. Prawdopodobnie będzie to najbardziej efektywne, ale przede wszystkim - najprzyjemniejsze. A przecież o to chodzi, prawda? Może puzzle nie ułożą się w idealnie harmonijny obrazek, może nie każdy się nada, ale proces tworzenia polega nie tylko na produkowaniu, ale także rezygnacji z tego, co na dalszym etapie okazuje się jednak niepotrzebne i niezbyt trafne. 

Praktycznie każdy mój tekst powstaje w ten sposób, a należę do perfekcjonistów i osób lubiących porządek i planowanie. Zazwyczaj okazuje się, że z łatwością udaje mi się później poszczególne części połączyć, a to, co nie pasuje, po prostu "wyrzucam". Nie mówię tutaj, żeby nie trenować skupienia i poddawać się ciągłym rozproszeniom - to nie sprzyja żadnemu konstruktywnemu działaniu - ale o tym, żeby samemu sobie trochę odpuścić, wyjść z potrzeby kontroli i posłuchać siebie.

4. "Inspiracja istnieje, ale musi zastać cię przy pracy"

Okej, dużo już napisałam o chwytaniu myśli, dawaniu sobie przestrzeni - generalnie o szeroko pojętym stwarzaniu warunków do czerpania przyjemności z pisania. Pora na tę część o zakasaniu rękawów i pracy, czasem rzemieślniczej. Bo w końcu, jak nauczyli mnie na filologii polskiej, artysta to dla niektórych epok owszem, natchniony twórca, ale dla innych z kolei rzemieślnik i wyrobnik! Sama też zresztą uważam, że najlepsze pomysły, najtrafniejsze myśli, najznakomitszy warsztat, bez czasu poświęconego na pracę - czyli w tym przypadku po prostu pisanie, pisanie, pisanie - na nic się zdadzą.

To, że "inspiracja istnieje, ale musi zastać cię przy pracy" usłyszałam pierwszy raz od mojej siostry, a autorem tego zdania jest... Pablo Picasso! Od tej pory gdy mam czas, ale nie mam tak zwanej weny, staram się mimo wszystko siadać i - jak rzemieślnik właśnie - pisać mimo wszystko. Podobno najtrudniej jest zacząć, często więc zdarza mi się tak, że gdy już rozpocznę, inspiracja rzeczywiście z czasem przychodzi i ułatwia sprawę. Bywa i tak, że mimo że ona zastaje mnie przy pracy, to ja nie zastaję jej, ale wtedy właściwie mogę czuć podwójną satysfakcję, że choć było trudno - pracowałam, a efektem zawsze jest choćby parę zdań do przodu.

5. Każda czynność, nawet ta przyjemna, zajmuje konkretny czas 

Licz się z tym, że każda czynność zajmuje konkretny czas w Twoim życiu. Zaplanuj czas na pisanie, nie zawalaj się piętnastoma pasjami, skup się na rozwijaniu kluczowych talentów. I... właściwie piszę tę radę chyba sama do siebie. Walczę ze słomianym zapałem, bo często mam tak, że wiele rzeczy pobudza mnie do różnorakich działań, zwłaszcza w szeroko rozumianym polu związanym z twórczością. Tworzenie tekstu to też jest konkretna rzecz do zrobienia, którą warto zaplanować, czasem rozpisać na małe cele, a przede wszystkim dać jej wystarczająco dużo czasu. Zastanów się, w którym momencie dnia najlepiej Ci się pisze? Jak dużą część czasu wolnego jesteś w stanie poświęcić na pisanie? To są ważne pytania, bez których być może nie uda się regularne, satysfakcjonujące tworzenie, ale jedynie aktywność z doskoku.

ozdobna linia z motywem roślinnym, separacyjna

Temat okazał się na tyle szeroki, że postanowiłam podzielić wpis na dwie części. Każda z porad jest tym, co przydaje się konkretnie mnie - niekoniecznie będzie służyć wszystkim. Serce jednak podpowiada mi, że chcę się tym podzielić, mam nadzieję, że może komuś się kiedyś przyda :) 

Zapraszam też do przeczytania części drugiej, która jest już dostępna na blogu:
Praktyczne rady dotyczące pisania - jak zdobyć i utrzymać motywację? Część 2.

Ściskam,
Kasia L.


Nowsze posty Starsze posty Strona główna

O MNIE


Kasia Lewandowska

Polonistka pracująca jako bibliotekarz
i redaktor, spełniająca się też w roli pisarki.
Szczęśliwa żona ucząca się kochać życie
i wypełniać sensem każdy dzień.

Więcej o mnie: Szerzej o mnie i blogu

A na co dzień udzielam się tu: instagram.com/wczesnymrankiem

Zapraszam!


(fot. Justyna Szyszka / bezflesza)

LUBIANE WPISY

  • Nadchodzi jesień i uczę się ją kochać - 10 zalet
  • Chciałabym być obojętna
  • 2024 -> 2025
  • Górskie przemyślenia o cofaniu się w życiu
  • Wyluzuj i odpuść. Święta Bożego Narodzenia skupione na relacji

INSTAGRAM

instagram @wczesnymrankiem

ARCHIWUM

  • ►  2025 (1)
    • ►  marca (1)
  • ►  2023 (3)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2022 (34)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (2)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (3)
  • ▼  2021 (13)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (3)
    • ▼  października (2)
      • Praktyczne rady dotyczące pisania - jak zdobyć i u...
      • Praktyczne rady dotyczące pisania - jak zdobyć i u...
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (2)

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Miło mi!
Dzięki, że jesteś i czytasz :)

Copyright © wczesnym rankiem - codzienność lifestyle książki. Designed & Developed by OddThemes