Idą Święta

minimalistyczna choinka, akwarela

Wiecie, co jest niewątpliwą zaletą pisania bloga o codzienności? To, że mogę cofnąć się do dowolnego czasu z tego już półtora roku i zobaczyć, czym wtedy żyłam, o czym myślałam, jakie miałam zdanie na różne tematy. Słowem: jaka wtedy byłam.

Właśnie zajrzałam do swojego wpisu z zeszłorocznych świąt, Wyluzuj i odpuść. Święta Bożego Narodzenia skupione na relacji, i czytając uśmiechałam się na myśl o tym, jakie postępy poczyniłam przez ten rok w pracy nad sobą. Dziś już dużo łatwiej mi odpuścić i zaakceptować, że nie zawsze musi być idealnie. Dalej jestem na drodze, ale śmiało mogę powiedzieć, praktycznie nie zdarza mi się już umawiać więcej spotkań czy spraw niż dam radę w danym czasie. A to już coś!

Ale ja właściwie nie o tym. Zastanawiałam się, co napisać w tegorocznym świątecznym wpisie, a że weny brak, to zajrzałam do poprzedniego. Zanim jednak napiszę coś nowego, nie mogę się powstrzymać przed wklejeniem tu jednej z myśli, którą wtedy napisałam, a która dalej wydaje mi się niezwykle ważna:

Myślę, że warto zadać sobie w tym czasie pytanie: co jest dla mnie w tych świętach najważniejsze? A potem skupić się na tym jednym, pilnować, żeby tam ulokować najwięcej uwagi i sił. Bo pamiętaj, że jeżeli ze swojego wewnętrznego dzbana porozlewasz po trochu po wszystkich szklankach i szklaneczkach, to nie zostanie już nic, żeby nalać tam, gdzie najbardziej chcesz. 

Dla mnie Święta Bożego Narodzenia to spotkanie po długim oczekiwaniu. To radość z bycia w relacji, radość z bycia ocalonym, ukochanym. Najważniejsze spotkanie: z Jezusem. Ogromnie ważny dla mojego serca też czas spędzony z rodziną. Do tego piękne światełka, śnieg, choinka, dobre jedzenie. Uwielbiam po prostu chłonąć ten klimat i chłonąć to, co jest dla mnie sednem. 

Chcę podtrzymywać w sobie dziecięcą radość z Bożego Narodzenia, to takie moje małe marzenie. Zaczynając od najważniejszego: skupienia, oczekiwania w radości, modlitwy, kontemplacji, spotkań - zdawania sobie sprawy z tego, o czym te święta są. W drugiej kolejności dbając o detale, które wpływają na mnie kojąco i nastrajają na świętowanie: choinka, ozdoby, świąteczne piżamy, światełka, książki (już zaplanowałam na przerwę świąteczną kolejną część Jeżycjady, dziejącą się właśnie w święta, "Noelkę"). I choć czasem czuję presję uczynienia tego czasu wyjątkowym, to tak naprawdę może być zwyczajnie. Przecież sam w sobie jest wyjątkowy, a codzienność jest piękna i na co dzień, i od święta.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam codziennego doświadczania bezwarunkowej miłości i dzielenia się tą miłością; nadziei i wiary; prostej radości i ufności; inspiracji i życia w pełni :)

Miejcie piękny czas!
Ściskam
Kasia L.

Akwarela inspirowana choinką znalezioną na Pinterest: https://pl.pinterest.com/pin/holiday-card-series-2019-day-16-easy-diy-tree--33073378500626371/


 

4 comments

  1. Ten tekst jest tak kojący i piękny. Dobrze, że pojawił się teraz, na dzień przed Wigilią 💙

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest rzecz najmniej ważna ze wszystkich, ale przypomina mi się rymowanka: "Idą Święta, dawaj prezenta" :P

    A.

    OdpowiedzUsuń